wtorek, 8 lipca 2014

Co mamy i na co czekamy

Wreszcie się doczekaliście kochani moi :)
Niestety taki okres, że ciężko mi wykaraskać choćby godzinę. Dwie godziny temu wróciłam z pracy do domku, w miedzy czasie zgrywałam zdjęcia i robiłam risotto na jutro. No a w oddali słucham meczu hehehe
Chciałam Wam pokazać troszkę naszych prac choć pięknie nie jest hehe
Najważniejsze, że kuchnia jest już gotowa do malowania więc zaczniemy w czwartek.
Jak wcześniej Wam wspominałam w kuchni będzie spiżarnia, więc mąż z teściem stawiali ściankę. Oj było przy tym pracy, że hej!! Krzywe ściany, sufit i podłoga nie pomagają :) Do tego doprowadzenie tej ścianki do stanu gotowej do malowania farbą.... Ufffff ...na szczęście jest po wszystkim zostały same przyjemności, które najbardziej zmienią naszą kuchnię :)
Zobaczcie proces powstawania ścianki:


















Zrobiliśmy jeszcze murek- fundament :) pod szopkę, które wreszcie przyjedzie w następny wtorek juuuupiii Murek powstał z pomocą najlepszego sąsiada pod słońcem - Tomka (dziękujemy) :)
Ja byłam Panią wodzianką ...  lałam wodę do cementu , mąż mieszał i tak wspólnymi siłami powstało nasze cudo hehehehe





Później zmatowiliśmy całą kuchnię, ściany i sufit ( narobiłam się jak wół)!! Praca budowlańca to bardzo ciężki kawałek chleba!! Po zmatowieniu czekało mnie wycieranie ścian z pyłu!! 


Przyszedł sąsiad zobaczyć jak nam idzie i zostawił prezent!!


Następnie mąż wyrobił mi ..... no właśnie co mi wyrobił?? :) To było coś jakby cement :)  i łatałam dziury, które odkryliśmy po zdjęciu listew przypodłogowych :) Oczywiście jeszcze muszę poprawić co nieco ale żaden robak już do dziury nie wejdzie :) hehe







I ostatnia faza murku-fundamentu:





Do tego zlikwidowaliśmy halogeny i wyciągnęliśmy dwa kable nad wyspę. 

Teraz czekam na czwartek :) W weekend podjedziemy też zobaczyć drzwi szklane do spiżarni, które będą zawieszone na szynie.

Do szybkiego napisania :)