Key West jest ostatnim miejscem, które chciałam Wam pokazać z naszej podróży po Stanach.
Piękne, nadmorskie miasteczka turystyczne poprowadziły nas prosto do naszego kurortu Hawks Cay na wyspie Duck Key. W kurorcie można robić wszystko, nurkować, pływać z delfinami, grać w tenisa (komu by się chciało w takie upały) :) łowić ryby, uprawiać różne sporty wodne w tym kiteboarding i wiele innych. Typowy ośrodek dla leniwców hehe
Pewna część wyspy jest zamieszkała przez lokalnych, niektórzy mieszkają tam na co dzień, inni mają domki wakacyjne. Przejechaliśmy się po wyspie aby obejrzeć te urocze wille :)
Oczywiście z mężem nie zalegaliśmy w kurorcie cały czas, ponieważ lubimy zwiedzać, poznawać nowe miejsca i kultury. W związku z czym w Key West trafiliśmy na super paradę :) Tylko popatrzcie ...... :) :) :)
Nasz kurort:
I nasz domeczek:
Tył domu:
Kilka posiadłości na wyspie:
A teraz Key West, miasto, które kompletnie mnie zaskoczyło pozytywnie oczywiście. Tyle luzu nigdzie nie widziałam, cudownie zwariowani ludzie i miejsca:
Bar Sloppy Joe's jest niepowtarzalny, stałym bywalcem był tutaj Ernest Hemingway.
Kelner :)
Barmanka :)
Postanowiliśmy z Piotrkiem, że pojedziemy tam na starość, troszkę lansu nie zaszkodzi hehe
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz