Na widoku i schowana - tak bym określiła naszą garderobę pod schodami. Jest niewidoczna, gdy stoimy w przedpokoju a jednocześnie otwarta.
Przestrzeń pod schodami była kiepsko zagospodarowana, gdy nie było domku w ogródku stały tam wszystkie rupiecie. Leżaki, rower, farby, wszystko do samochodu, narzędzia ogrodowe itd...
Jednym słowem - tragedia!!!
Uważam, że tą przestrzeń wykorzystaliśmy najlepiej jak się da.
Nadal nie jest dokończona, trzeba dokupić kilka elementów, bo moje buciki się nie mieszczą :) O męża butach nie wspomnę :) :)
Uważam, że mój projekt okazał się prawie idealny :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz