Otoczona dwoma rzekami Ter i Onyar urzeka swoim pięknem. Mogłabym godzinami włóczyć się po wąskich uliczkach starówki zaglądając na dziedzińce kamienic. Byłam oczarowana każdą restauracją, którą mijaliśmy wręcz zapierało mi dech w piersiach (nie przesadzam). W Gironie znajduje się jedna z największych i najlepiej zachowanych dzielnic żydowskich El Call. Kiedyś było to miasto w mieście zamieszkane przez trzystu osobową gminę żydowska, niestety pod koniec XIV w zaczęły się prześladowania i ich życie wyglądało jak w zamkniętym getcie.
Uliczki w Gironie są strome a domy maja charakterystyczne kwadratowe ganki z filarami. Znakiem rozpoznawczym są jednak kolorowe domy położone nad brzegiem przepływającej rzeki Onyar. Są one pięknym tłem dla katedry i kościola Sant Feliu.
Jednym słowem, niesamowite miasto piękne za dnia, ale jeszcze bardziej urokliwe nocą.
Kocham takie wnętrza restauracji:
Lampy w popularnej restauracji Viena
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz